„Mamy swoje szanse, ale nie potrafimy ich wykorzystać” — Radosław Sekuła (Sokół Kolbuszowa Dolna)
– To już kolejny mecz, w którym popełniamy proste błędy i w ostatecznym rozrachunku przegrywamy. Nie bardzo wiemy, z czego to wynika, bo na treningach w tygodniu wygląda to dobrze, a kiedy przychodzi mecz mistrzowski, jest inaczej. Być może brakuje nam boiskowego doświadczenia, bo wczoraj zabrakło aż siedmiu zawodników z podstawowego składu: Michała Mazurka, Norberta Pacławskiego, Andrzeja Skowrona (kontuzje), Kacpra Cyganowskiego i Bartka Wiktora (kartki), Marcin Mokrzycki (kontuzja pleców). Ich brak był bardzo widoczny.
Musimy grać młodymi zawodnikami, którzy jeszcze pół roku temu nie grali wszystkiego na poziomie 4. ligi, a dziś muszą rywalizować z piłkarzami z przeszłością na poziomie ekstraklasy. To dla nich duży przeskok. Mieliśmy swoje sytuacje – gdyby Dawid Skupiński trafił na 1:0, a była to moim zdaniem stuprocentowa okazja, mecz mógłby potoczyć się inaczej.
To pokazuje naszą kolejną bolączkę – skuteczność. Na tym poziomie beniaminek musi wykorzystywać swoje szanse, jeśli chce zdobywać punkty. Nasza sytuacja w tabeli po tym meczu wygląda bardzo źle, a przed nami kolejne ciężkie spotkania z kandydatami do awansu, KSZO i Wiślanami. Czas pokaże, ale na pewno będziemy walczyć o punkty w każdym kolejnym meczu.
Czarni Połaniec 2-0 Sokół Kolbuszowa Dolna, 14. kolejka: 3. Liga, grupa IV
Grafika: Sokół Kolbuszowa Dolna
