Głos po meczu, który trudno przemilczeć
Legia Warszawa pokonała Szachtar Donieck 2:1 w meczu Ligi Konferencji rozegranym w Krakowie. Spotkanie samo w sobie miało sportowy ciężar, ale to, co wydarzyło się wokół niego, stało się głównym tematem dyskusji. Kibice Legii wywiesili transparent „Wołyń pamiętamy” i skandowali hasła odnoszące się do UPA oraz Bandery, co wprowadziło dodatkowe napięcie jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.
Po spotkaniu bramkarz Szachtara, Kirił Fesiun, odniósł się do zachowania kibiców bardzo ostro.
– Zauważyłem ich w okolicach 40. minuty. Słyszałem kilka fraz… No jak bydło, szczerze mówiąc – stwierdził.
Jedno słowo wystarczyło, by wywołać falę komentarzy i oburzenia. Nie tylko dlatego, że zostało użyte publicznie — ale gdzie zostało wypowiedziane.
Szachtar Donieck, z powodu wojny, od dłuższego czasu rozgrywa swoje mecze domowe w Polsce. Korzysta z polskich stadionów, zabezpieczenia, infrastruktury, organizacji, wsparcia lokalnych instytucji.
Krótko mówiąc — drużyna została u nas przyjęta.
I właśnie dlatego słowa bramkarza odbierane są nie jako jednorazowy komentarz pod wpływem emocji, ale jako gest wymierzony w gospodarza.
To różnica, która zmienia wszystko.
Nikt nie neguje, że doping bywa ostry.
Nikt nie twierdzi, że transparenty i hasła nie budzą dyskusji.
Ale jest coś ważniejszego od barw klubowych:
Szacunek do miejsca, w którym się jesteś.
Można dyskutować o stylu trybun,
ale jeśli ktoś korzysta z czyjejś gościny, powinien ważyć słowa.
To nie jest temat IV ligi, okręgówki ani stadionów z naszego podwórka.
Ale to jest temat, który dotyczy nas – Polaków.
Bo:
to u nas Szachtar ma warunki do gry,
to my zapewniliśmy zaplecze,
to tu znaleźli wsparcie, kiedy było naprawdę trudno.
I właśnie dlatego reakcja jest tak silna.
Nie z powodu samego piłkarza.
Ale z powodu zasady.
Kibice Legii odnieśli się do trudnej historii Wołynia.
Szachtar gra w Polsce, korzystając z gościny i pomocy.
Bramkarz Szachtara nazwał polskich kibiców „bydłem”.
Słowa padły na polskim stadionie.
To nie jest zwykły spór stadionowy.
To pytanie o szacunek.